W konkursie na Folkowy Fonogram Roku 2013, organizowany przez Polskie Radio, jury w składzie – Simon Broughton (Songlines Magazine), Bartek Chaciński (Polityka), Jacek Hawryluk (wicedyrektor Programu 2 Polskiego Radia), Johanes Theurer (World Music Charts Europe) i Kuba Borysiak (Program 2 Polskiego Radia), album “Trubalkan”, wydany nakładem Dobrzewiesz Nagrania, zajął trzecie miejsce!
Poniżej opinia członków jury:
Simona Broughton’a z Songlines Magazine (tłum. Natalia Janota):
“Tak, to prawda: jest bardzo wiele kapel, które czerpią z tradycji bałkańskich orkiestr dętych. (…) Muzyka autorstwa akordeonisty Mateusza Czarnowskiego jest oryginalna, o dynamicznym brzmieniu zdominowanym przez instrumenty dęte (trąbkę, puzon i saksofon), z przyciągającym uwagę przyczynkiem skrzypiec i akordeonu. Dodatkowo w utworze „Okrąc sã wkół” słyszymy zaskakujące i piękne solo na oudzie w wykonaniu Mateusza Szemraja. Na albumie jest chyba trochę za dużo szybkich, hałaśliwych utworów. Jednak całość świetnie nadaje się do tańca. Mamy też do czynienia z bardzo nowatorskim materiałem. Na przykład w utworze „Malôrz”, w którym słychać klarnet basowy i niecodzienny rytm. Chciałbym coś napisać na temat słów piosenek. Podejrzewam, że mogą być całkiem dowcipne zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę tytuły takie jak „Freaklah”. Ale wy będziecie chyba mogli lepiej to ocenić.” (link do całego tekstu)
Johannes Theurer (World Music Charts Europe)(tłum. Natalia Janota):
“Wpływy klezmerskie i bałkańskie można ostatnio uznać za standardową część repertuaru zespołów w całej Europie. Jednak rzadko kiedy jakiś zespół wykonuje muzykę tego rodzaju tak świeżo i solidnie jak Bubliczki. Szczególnie sekcja dęta jest świetna, co miało pozytywny wpływ na aktywny i dynamiczny charakter całego krążka. Album jest jednocześnie poukładany oraz szalony. Aranżacje instrumentów dętych nie są w guście radosnej muzyki do picia, co zdarza się nader często. Co więcej, zespół nie stara się ścigać z autentycznie bałkańskim, niemal wyczynowo szybkim graniem na instrumentach dętych. Element klezmerski bezpretensjonalnie wpasowuje się w ten styl. Pomysły muzyków bez problemu przekładają się na ich umiejętności. Bubliczki lubią to, co robią. Zresztą ja też lubię to, co robią. Nagrania zespołu prezentowałem już w kilku audycjach radiowych w Berlinie.”